Teatr ma rację bytu, jeżeli jest
potrzebny. Z mojego doświadczenia wynika,że jest potrzebny na poziomie szkolnym
i uczelnianym. Uczestnictwo w pracach takich teatrów zmusza do lektury, do
zapoznawania się z ikonografią, wreszcie wymusza odpowiedzialność za
zobowiązania podjęte w obrębie grupy. Podobnie sprawa ma się z teatrami
amatorskimi, które, obok dawania wymienionych wyżej korzyści, mogą realnie
wpływać na rozwój społeczeństwa obywatelskiego, aktywizowanie społeczności
lokalnych. Nikt nie rozlicza teatrów szkolnych, uczelnianych czy amatorskich z
ilości widzów, a mimo to ich widownie naprawdę nie świecą pustkami. Zupełnie
inaczej funkcjonują teatry zawodowe. Są rozliczane z ilości widzów. Przez cały
czas muszą zdawać taki sam test, zadając sobie pytanie, czy widzowie uznają je
za potrzebne. Widzowie odpowiadają zaś portfelami i nogami, kupując bilety i
przychodząc bądź nie przychodząc na spektakle. Tylko tyle i aż tyle.
Zastanówmy się nad tym jakiego rodzaju wiedzę i umiejętności można wynieść z
uczestniczenia w pracach teatrów niezawodowych. W kwestii umiejętności sprawa
jest prosta. Nigdzie poza kursem aktorskim nie znajdziemy zbiorczego programu
zawierającego ćwiczenia z zakresu: rozluźniania ciała, usprawniania oddechu,
właściwej emisji głosu, dynamiki oddechu, natężenia głosu, pracy artykulatorów,
usprawniania motoryki ciała i wyprowadzania gestu, doskonalenia umiejętności
koncentracji uwagi, uruchamiania wyobraźni, treningu pamięci. Każdy z tych
elementów musi (a przynajmniej powinien) być zrealizowany w trakcie zajęć
teatralnych. Z czasem ich uczestnicy będą mogli wypracować indywidualne zestawy
ćwiczeń przystosowane do ich potrzeb i związane z naturalnymi predyspozycjami.
Wymienione wyżej umiejętności pozwalają uniknąć kłopotów związanych z brakiem umiejętności
przystosowywania się do różnorodnych okoliczności życiowych i zawodowych.
Należy podkreślić, że udział w zajęciach teatralnych może także pomóc nam pokonać destrukcyjny wstyd. Wstydzimy się wszyscy, ale rzadko jest to wstyd konstruktywny, pozwalający nam sformułować deklarację „stać mnie na więcej”. Destrukcyjny wstyd pojawia się w naszych myślach, naszej mowie, w całym naszym ciele. Jest on wynikiem przegranej przez nas konfrontacji z wymaganiem aktywności, jakie stawia przed nami odpowiedzialne dorosłe życie. Łatwo nas wtedy urazić, gdyż bywamy traktowani z wyższością, protekcjonalnie, a nawet pogardliwie. Nie mam żadnych wątpliwości, że ćwiczenia rozluźniające, improwizacje, praca nad głosem i wyrazistością ciała, będące integralną częścią treningu aktorskiego są przydatne i przynoszą bardzo pozytywne efekty w walce z destrukcyjnym wstydem.
W dojrzałych demokracjach teatry szkolne i uczelniane są normą. Nikt się temu nie dziwi i nikt nie kwestionuje tego faktu. Niektóre z tych amatorskich grup dysponują salami widowiskowymi z prawdziwego zdarzenia, tak dobrze wyposażonymi, że budzą zazdrość zawodowców. Nasze wieloletnie zaniedbania w zakresie infrastruktury nadrabiać będziemy jeszcze przez wiele lat. Ale aspekt poznawczy i wychowawczy istnienia takich scen możemy realizować bez zwłoki, nie czekając na rozwój infrastruktury. I tutaj dochodzimy do tego w jaki sposób uczestnictwo w zajęciach teatralnych może poszerzać wiedzę, ponieważ bardzo wiele można zrobić nawet w salach lekcyjnych. Z moich rozmów z młodzieżą wynika, że w obowiązującym dziś w Polsce modelu kształcenia do programu przedmiotu język polski włączono cały dorobek literatury i kultury naszego kręgu cywilizacyjnego. Siłą rzeczy powoduje to dość pobieżne omawianie poszczególnych zjawisk z tego zakresu. Ale to, co można, choć z trudem, uznać za konieczność z racji na przeładowanie programów na etapie szkolnym, nie może stać się normą w trakcie studiów wyższych. Człowiek legitymujący się dyplomem akademickim, aspirujący do elity intelektualnej, powinien zostać wyposażony w mocne podstawy wykształcenia humanistycznego. Powinien wynieść z kursu akademickiego i realizować przez całe życie (wraz z tą wynikającą z tradycji rodzinnej) potrzebę uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych i ciągłego kształcenia estetycznego. Taką potrzebę kształtuje i ugruntowuje praca w teatrach uczelnianych, a wcześniej szkolnych.
Należałoby, zatem, wzorem krajów zachodnich, wprowadzić zajęcia teatralne do programów nauczania w większym zakresie. Fundacja Prawda Dobro i Piękno włącza się w pracę nad zwiększeniem świadomości kulturalnej społeczeństwa. Zdajemy sobie sprawę, że zaniedbania na tym polu są ogromne, a proces naprawczy będzie długi i żmudny.
dr hab. Witold Kopeć