Wznawiamy pierwszy, zrealizowany w pełni pod szyldem Fundacji spektakl.
“Obronę Sokratesa” Platona w nowym przekładzie Ryszarda Legutki, w reżyserii i wykonaniu Witolda Kopcia będzie można zobaczyć we czwartek 23 stycznia o godz. 18.00 w Domu Kultury LSM na ul. Wallenroda w Lublinie.
Muzyka – Rafał Rozmus
Wsp. reżyserska – Jacek Wierzbicki
Projekt kostiumu – Katarzyna Krygier – Durakiewicz
Światło i dźwięk – Michał Mirgos
W związku ze wznowieniem “Obrony Sokratesa” przypominamy fragmenty wywiadu Wiesława Kowalskiego z Prezesem naszej Fundacji – reżyserem i wykonawcą spektaklu:
Czy…mamy teraz dobry czas, by korzystając z literatury antycznej powiedzieć coś ważnego o naszej współczesności?
Istnieją dzieła ponadczasowe i wiele z nich należy właśnie do
literatury antycznej. Myślę, że można tak powiedzieć o „Obronie
Sokratesa”. Cała historia procesu wielkiego filozofa przedstawiona w
dialogach „Eutyfron”, „Obrona
Sokratesa”, „Kriton” i „Fedon” jest współcześnie zrozumiała i łatwo
odnieść ją do wydarzeń współczesnych. Zaczynając od rozmowy z pieniaczem
Eutyfronem, przez borykanie się z nieżyczliwie nastawionym sądem, przez
odmowę skorzystania z pomocy przyjaciół w ucieczce i pełne życzliwości i
troski tłumaczenie im sensu tego co się dzieje Sokrates jawi się jako
mistrz i trzeźwo oceniający rzeczywistość, umiejący znaleźć sens we
wszystkim co się dzieje mędrzec. Potrzebujemy dzieł dzięki którym
zostajemy poniekąd zmuszeni do namysłu nad życiem. Pamiętasz, że w
pierwszej księdze „Pana Tadeusza” dowiadujemy się, że m.in. „Fedon”
znajdował się w bibliotece Sędziego Soplicy? O tym jak bardzo żywa jest
to klasyka świadczą kolejne, nowe przekłady.
Jak pracowałeś nad adaptacją tego tekstu?
Mowa obrończa, siłą rzeczy, musi być absolutnie prawdziwa w przekazie
słownym. Dramaturgia spektaklu została przeze mnie zogniskowana wokół
argumentów ośmieszających oskarżycieli i wykazujących ich bezradność w
konfrontacji z argumentami Sokratesa. Odrzuciłem niuanse, których
czytelność uzależniona jest od znajomości zasad procesu sądowego z
tamtych czasów oraz niektóre historie i anegdoty mocno osadzone w
tamtych realiach i zrozumiałe dla badaczy literatury i historyków…
Czy znajdzie się w Twoim monodramie miejsce na coś, co można by nazwać
uczłowieczeniem Sokratesa, czy też najważniejsze będzie samo wydobycie
jego postawy? Pytam również tym samym o rodzaj scenicznej publicystyki,
który w tego typu realizacjach zazwyczaj się pojawia?
Wygłaszanie
monologu Sokratesa tylko wtedy ma sens jeżeli bohaterem jest człowiek.
Owszem człowiek więcej niż inni widzący, mocniej odczuwający, ale
człowiek . Tylko wtedy wspomniana przez Ciebie sceniczna publicystyka
może być strawna.